niedziela, 25 marca 2012

Bo jest paru ludzi, Bo jest parę w życiu dobrych chwil


***MACIEK***
Znalezienie firmy nie sprawiło nam wiele trudności. Był to jedyny, takich rozmiarów, budynek w tej okolicy. Zaparkowałem samochód i zgasiłem silnik.
-Wiemy w ogóle coś o tej firmie?-zapytałem Wojtka
-Coś tam zdążyłem sprawdzić.-zaśmiał się
-To może mnie oświecisz-nie byłem w zbyt dobrym nastroju do żartów. Wszystko przez to, że brakowało mi pracy z Adą. No cóż,  w końcu muszę się z tym pogodzić. Teraz najważniejsze było, żeby ona i nasze dziecko byli bezpieczni. Denerwował mnie tylko fakt, że pracowała teraz dużo z Radwanem. Niby starałem się jakoś z nim dogadywać, ale nie szło mi za dobrze.
-Wiem tyle-odezwał się ponownie Wojtek.-Firma "For Life" zajmowała się produkcją i dystrybucją kosmetyków do pielęgnacji ciała kobiet i niemowląt.
-Zajmowała się?-zaciekawiło mnie to
-Tak. Dwa lata temu mieli dość nieprzyjemną sprawę i zmienili trochę preferencje swojego zakładu. Teraz zajmują się dystrybucją takich samych kosmetyków tylko pod inną nazwą i dla innego zakładu produkcyjnego.
-Jaką sprawę-zadawałem kolejne pytania.
-Jakiś facet-zajrzał do notesu.-Marcin Miszak, oskarżył ich o spowodowanie śmierci swojej żony i dwutygodniowej córeczki. Podobno ich kosmetyki nie zawierały informacji o składzie. Z tego co wiem to były w nich jakieś substancje uczulające. Oczywiście wygrali sprawę. Nie wiem jak, ale im się to udało.
-Hmmm-zamyśliłem się-no to porozmawiamy sobie z panem prezesem.-powiedziałem i wysiedliśmy z samochodu. Weszliśmy do firmy i od razu poprosiliśmy o rozmowę z szefem. Sekretarka niechętnie wpuściła nas do jego gabinetu. Od Pana Mikołaja Budzana dowiedzieliśmy się, że Magda Seter była jego asystentką. Dziwne było to, że kiedy zapytaliśmy go o mężczyznę, który często go odwiedzał bardzo się zdenerwował. Odniosłem dziwne wrażenie, ze coś przed nami ukrywał. I oczywiście nie myliłem się. Jego sekretarka zdradziła nam, że od niedawna on i nasza ofiara byli w związku. A najczęściej odwiedzał go właśnie Mariusz Miszak. Poinformowała nas też, że zawsze kłócił się z szefem i wielokrotnie groził jemu i Magdzie. Podziękowaliśmy za rozmowę i udaliśmy się  na komendę.
***ADA***
Siedziałyśmy z Pauliną w moim nowym gabinecie i piłyśmy herbatę. Tematów do rozmowy nam nie brakowało. Barska wypytywała mnie jak mi się układa z Maćkiem, a ja próbowałam podpytać ją o Andrzeja. Nawet całkiem dobrze mi to wychodziło.Paulina tak się rozgadała, że chyba nawet sama nie wiedziała kiedy zaczęła mi opowiadać różne śmieszne historie o niej i Radwanie.
-Dlaczego po prostu ze sobą nie porozmawiacie?-zapytałam uśmiechając się
-I kto to mówi...ta co była taka chętna do rozmowy-powiedziała z ironią i szerokim uśmiechem.
-Oj dobrze wiesz jak było-zaśmiałam się i już miałam powiedzieć coś jeszcze kiedy nagle do pomieszczenia wpadli równocześnie Wolski i Radwan.
-No widać, że panie się nie nudziły-rzucił jak zwykle Andrzej
-My pracujemy, a one sobie herbatkę popijają-zawtórował mu Maciek na co obie za Pauliną wybuchnęłyśmy śmiechem
-Dobra pracusie...lepiej powiedzcie co tam macie-powiedziała szefowa ledwie się opanowując.
-Ja mam to-powiedział inspektor i wyciągnął przed siebie portret pamięciowy
-A ja bardzo dużo ciekawych informacji.-odezwał się mój ukochany z szerokim uśmiechem na twarzy. Całą czwórką ruszyliśmy do gabinetu państwa inspektorów, gdzie Maciek opowiedział nam wszystkiego czego dowiedzieli się z Wojtkiem. Barska od razu wyznaczyła wszystkim zadania. Ja miałam zająć się przeglądaniem monitoringu z firmy, który przywieźli chłopaki. Wojtek i Maciek Budzanem, a Radwan i Paulina przyjrzeć się Miszakowi. Wszyscy zgodnie ruszyliśmy do swoich zadań. Po jakiś trzech godzinach przeglądania filmów natrafiłam na coś bardzo ciekawego. W tym czasie Wolski i Wojtek przesłuchiwali Budzana.
****************************************************
Moje kochane...chciałam Was bardzo przeprosić za tak długą nieobecność, ale wszystko przez kompletny brak czasu. Ledwie znajduję chwile, żeby poczytać Wasze notki...na komentowanie jeszcze rzadziej. 
Dzisiejszą notkę dedykuję Korneli-523sekundy...Widać kochana, że radzisz sobie coraz lepiej:) Oby tak dalej...Mam nadzieję, że ręka szybko wróci do dawnej formy i napiszesz dla nas coś nowego:) Życzę zdrowia:***
Ps: Przepraszam jeszcze, że notka taka krótka i bez sensu, ale chyba brak mi weny:(( Jutro(tzn. dzisiaj) postaram się to naprawić:) Buziaki:***

8 komentarzy:

  1. Co ty mówisz jaka bez sensu jest cudna warto było poczekać tyle na taką notkę jest przepiękna pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na następną buziaki:****

    OdpowiedzUsuń
  2. Notka genialna i nie jest bez sensu!!! Na taką notkę mogłabym czekać nawet miesiąc!
    Dziękuje za dedykację, dobre słowo no i oczywiście za życzenia;***. Ja niestety nie uważam,że dobrze pisze
    Pozdrawiam Cieplutko,3maj się :***

    OdpowiedzUsuń
  3. No już się bałam, że zniknęłaś, ale na szczęście wróciłaś. jaka ulga. Piosenkę do rozdziału uwielbiam po prostu :* A co do samego opowiadania, no to fakt - krótkie. Ale jakoś musimy przeżyć, co nie? Hehe. Widzę, że sprawa się rusza. Nie mogę się doczekać jej rozwiązania. Liczę, że notki już teraz będą częściej :)
    agusia

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy kolejna notka miała bys tydzień temu co z tobą????

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam z niecierpliwością ..........................................................................................................................:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że wchodzisz, komentujesz, ale czemu nic u cb nie ma ? Obiecałaś nowa notkę już dawno i do tej poty nic -.-

    OdpowiedzUsuń
  7. Super notka :) Jak zawsze z resztą ;) Coś widzę, że rywalizacja ,,wilków" nam się szykuje ;) Beata :)

    OdpowiedzUsuń