poniedziałek, 12 marca 2012

Nie jest łatwo pojąć nawet to...To że co rano słońce świeci...


***MACIEK***
Wsiedliśmy do czarnego suzuki i ruszyliśmy na miejsce. Przez całą drogę Paulina i Wojtek sobie żartowali, a ja byłem nieobecny. Myślałem oczywiście o Adzie. To była nasza pierwsze sprawa osobno. Przyzwyczaiłem się do tej małej blondynki. Pocieszała mnie jedna myśl...wieczorem znów będę miał ją obok w naszym wspólnym mieszkaniu. Rozmarzyłem się, jednak nie na długo. Oprzytomniałem, kiedy zobaczyłem rękę Pauliny przed moją twarzą. Uśmiechnąłem się, Ada zawsze mi tak robiła, kiedy się zamyśliłem. Mimo tego, ze byliśmy razem i nadal w sumie pracowaliśmy, bardzo mi jej brakowało. Wysiałem z samochodu i ruszyłem w stronę mieszkania ofiary. W środku byli już Artur, Eryk i reszta policjantów.
-Cześć-przywitałem się, a za mną Barska i Wojtek, który przedstawił się chłopakom.
-Hej-odpowiedzieli
-Co mamy?-zapytała Paulina
-W sumie to niewiele.-poinformował nas Artur.-Brak śladów włamania, ofiara musiała znać napastnika, albo on miał klucze. Swoją drogą to trochę dziwne.
-Co?-zapytał Wojtek.
-Zgwałcona we własnym mieszkaniu, do tego we własnym łóżku.-dokończył Eryk
-No fakt...normalne to nie jest.-powiedziałem. Rozejrzeliśmy się trochę po mieszkaniu. Nie znaleźliśmy nic ciekawego. Jedyną rzeczą, jaka przykuła naszą uwagę, było mnóstwo kwiatów i  prezentów.
-Miała wielbiciela.-skwitowałem
-Pewnie bogatego.-dodała szefowa.-na prezenty raczej jej nie żałował. Poszperaliśmy jeszcze trochę w jej rzeczach. I na komendę wracaliśmy prawie z pustymi rękami. Mieliśmy jedynie adres jej pracy, kilka dokumentów, bileciki od wielbiciela i laptopa.
***W tym samym czasie***
***ADA***
W szpitalu byliśmy dość szybko. W recepcji pokazaliśmy odznaki i życzliwa recepcjonistka wskazała nam salę, w której leżała nasza ofiara. 
-Dzień dobry-przywitaliśmy się z lekarzem który właśnie wychodził z jej pokoju.
-Dzień dobry-odpowiedział-A państwo kim są?
-Komenda stołeczna-powiedział Andrzej pokazując odznakę.-Chcieliśmy zapytać co z nią?
-No powiem szczerze, ze nie jest aż tak źle. Ma parę ran i siniaków. Do tego złamaną lewą rękę. Na szczęście jej narządy są w porządku. 
-A możemy z nią porozmawiać?-zapytałam
-Jeżeli tylko się Pani uda. Tylko proszę nie męczyć jej zbytnio. 
-Oczywiście-odparłam
-Gdyby Państwo mnie potrzebowali, będę w swoim gabinecie. 
-Dziękujemy.-powiedzieliśmy równocześnie i weszliśmy do sali. Ja usiadłam na krzesełku obok łóżka, a Andrzej stanął za mną.
-Dzień dobry. Jestem psychologiem z komendy stołecznej. Możemy porozmawiać?-wyjaśniłam delikatnie. Kobieta nic nie odpowiedziała, rzuciła mi tylko porozumiewawcze spojrzenie. Dobrze wiedziałam o co chodzi. Andrzej chyba też, bo od razu powiedział, ze idzie porozmawiać z lekarzem i opuścił sale.-Jak się nazywasz?-zapytałam ponownie.
-Magda...Magda Seter-odpowiedziała kobieta po krótkim milczeniu.
-Chcesz ze mną porozmawiać?-w odpowiedzi kiwnęła tylko głową.-Co się tam stało?
-On...wszedł do mojego mieszkania kiedy spałam. Nawet nie wiem skąd miał moje klucze...-zanosiła się łzami.
-Znasz go?
-Nnie...widywałam go czasami u szefa. Nie wiem nawet jak się nazywa.-płakała coraz głośniej.
-A jesteś w stanie opisać jego wygląd?-zadawałam kolejne pytania.
-Chyba tak-mówiła przez łzy.
-Dobrze. W takim razie podeślę do Ciebie rysownika. Gdybyś chciała porozmawiać, to zadzwoń.-Powiedziałam z uśmiechem i podałam jej jedną z wizytówek, które dała mi Paulina..
-Dziękuję-odpowiedziała uśmiechając się przez łzy. Opuściłam salę i ruszyłam w  kierunku wyjścia. Kiedy otwierałam drzwi dobiegł do mnie Andrzej. Przekazał mi szczegóły jakich dowiedział się od lekarza,a ja poinformowałam go o swoich ustaleniach. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na komendę. Udaliśmy się prosto do gabinetu SZEFÓW. W środku byli już Paulina, Wojtek i mój ukochany.
-Macie coś?-zapytał z nadzieją Maciek.
-W sumie to niewiele-wyjaśnił Radwan.-Wiemy, że napastnik użył prezerwatywy. Ofiara jest w dość dobrym stanie, ale więcej dowiecie się od Ady, z nią rozmawiała.
-Powiedziała, że widywała tego mężczyznę u szefa.Trzeba wysłać tam Eryka, żeby stworzył portret pamięciowy. Mówiła też, ze miał klucze i wszedł kiedy spała.-wyjaśniłam jednym tchem.
-No widać, że robota psychologa Ci służy-uśmiechnęła się Paulina.
-Powiedzmy...wiesz że wolałabym, inną-odpowiedziałam z uśmiechem.
-A wiesz, że póki co to niemożliwe.-wtrącił się mój ukochany szczerząc ząbki.
-Poczekaj te kilka miesięcy-zaśmiałam się. Uwielbiałam się z nim droczyć.
-Dobra...póki co mamy niewiele-odezwała się ponownie szefowa.-Maciek i Wojtek...jedziecie do firmy. Andrzej z Erykiem do szpitala.
-A Wy?-powiedzieli panowie jednocześnie.
-A my mamy czas na herbatkę-uśmiechnęła się. Chłopcy posłusznie zebrali się do wyjścia.
************************************************
No i jest...tylko nie wiem czy fajna:) Cd jutro:) Buziaki:***

10 komentarzy:

  1. Fajna, fajna. Jasne, że fajna! Świetna scena w szpitalu. Ada poradziła sobie w roli psychologa. Widzę, że z każdą notką jest jest coraz ciekawiej i wgl. czasem mi nawet słów brakuje żeby opisać, co myślę. Fantastycznie ;*
    agusia

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że fajnie. Sprawa się rozwija. Podoba mi się, że pomiesząłaś tak bohaterów. Ada i Radwan. Oby tylko Wolski nie był zazdrosny.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham jak piszesz.
    Jak zawsze mam lepszy humor po kolejnych notkach. Pisz szybko kolejną część.
    Cieplutko pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnie jesteś prawdziwą pisarką blogów o nowej czekam na kolejną i pozdrawiam buziaki:**********

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! (: Piszesz coraz lepiej! :D Czekam na cd :>
    Ewelina ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuuuper notka! Wszystko co napiszesz jest fajne, także nie zastanawiaj się tylko pisz! Jesteś do tego stworzona :) I koniec . Strasznie mi się podoba ten pomysł z ciążą Ady, zupełnie coś innego i świetnie się rozwija wszystko. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy ;)

    Beata :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna, fajna :)
    Czekam na nową notkę, a no i wprowadź trochę więcej opisów; bohaterów oraz ich uczuć

    OdpowiedzUsuń
  8. No bez jaj! Gdzie NN ?!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana, ja wchodzę tu codziennie kilka razy i od tygodnia ponad nie ma nic nowego. Milczysz i nie dajesz znaku życia ;/
    agusia

    OdpowiedzUsuń