***ADA***
Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Po rozmowie z rodziną denata sprawa była już w zasadzie rozwiązana. Okazało się, że ofiara, wraz z synem, zajmowała się ściąganiem długów dla niejakiego Jumpera. Wyszło na jaw, że jest on szefem Rosyjskiego gangu. Żona zamordowanego w rozmowie z nami twierdziła, że nie miała pojęcia o interesach męża...na szczęście syn ofiary zmiękł pod wpływem kary i postanowił z nami rozmawiać. Dowiedzieliśmy się od niego, że od pewnego czasu ojciec nie oddawał mafii wszystkich "odzyskanych" pieniędzy. Dzięki jego zeznaniom udało się również ustalić miejsce pobytu szefa gangu i niektórych jego członków. Pozostałymi zajęła się Komenda Główna. Kiedy wróciliśmy na komendę dochodziła już 21. Byłam już bardzo zmęczona. Nagle podeszła do nas Paulina.
P: Dobra robota dzieciaki-uśmiechnęła się
A: Dzięki-odwzajemniłam gest
P: Już późno, zmykajcie do domu. W nagrodę jutro możecie przyjść na 11.
M: Ooo...jaka szefowa miła.
P: Nie bez powodu otrzymaliście gratulacje od komendanta głównego.-puściła nam oczko z zniknęła za drzwiami swojego gabinetu. Spojrzeliśmy z Maćkiem na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem.
M: Nareszcie wolne...chodź księżniczko.
P: Dobra robota dzieciaki-uśmiechnęła się
A: Dzięki-odwzajemniłam gest
P: Już późno, zmykajcie do domu. W nagrodę jutro możecie przyjść na 11.
M: Ooo...jaka szefowa miła.
P: Nie bez powodu otrzymaliście gratulacje od komendanta głównego.-puściła nam oczko z zniknęła za drzwiami swojego gabinetu. Spojrzeliśmy z Maćkiem na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem.
M: Nareszcie wolne...chodź księżniczko.
***MACIEK***
Złapałem Adę za rękę i pociągnąłem w stronę wyjścia. Wyszliśmy przed komendę i wsiedliśmy do naszego Suzuki.
M: To gdzie jedziemy kochanie?
A: Przed siebie-odpowiedziała moja partnerka z uśmiechem.
M: Dobra księżniczko, może jednak Cię nie posłucham, bo wjedziemy w komendę.
Wpadłem na świetny pomysł. Postanowiłem, że zrobię Adzie niespodziankę. Odwiozłem ją do Ewy i czule pożegnałem. Następnie musiałem zrobić jakieś zakupy, bo oczywiście moja lodówka świeciła pustkami. Po zakupach pojechałem do siebie, wszystko przygotować. Nawet w miarę szybko się wyrobiłem. Nie minęło półtorej godzinki a już byłem pod blokiem dziewczyn. Zadzwoniłem do drzwi i już po chwili ujrzałem w nich zdziwioną Ewę.
E: Wolski?! Co ty tu robisz?
M: Niezłe powitanie-zaśmiałem się- gdzie Ada?
E: Chyba własnie skończyła suszyć włosy.
M: To świetnie się składa.-zaśmiałem się i własnie w tym momencie z łazienki wyszła Ada. Uśmiechnąłem się szeroko bo była w samym szlafroku.
A: Maciek?! A co ty tu robisz?
M: Co wy się zmówiłyście? A może byś się tak przywitała?-pocałowałem ja delikatnie.-Zbieraj się księżniczko. Jedziemy.
A: Gdzie ty chcesz jechać o tej godzinie? Chyba zwariowałeś.
M: Tak kochanie...masz racje zwariowałem.-uśmiechnąłem się-ubierasz się czy mam cię zabrać w takim stroju?
A: Dobra daj mi chwilkę-powiedziała zdezorientowana.
Po jakiś 10 minutach Ada była gotowa. Wziąłem ją na ręce i ruszyłem do samochodu. Widać było, że kompletnie nie ma pojęcia o co chodzi. Posadziłem ją na miejscu pasażera i ruszyłem w kierunku mojego osiedla.
***ADA***
Całą drogę siedziałam jak na szpilkach. Cały czas zastanawiałam się co on kombinuje. Oczywiście próbowałam się dowiedzieć, ale odpowiedź była cały czas taka sama "niespodzianka". Oprzytomniała dopiero kiedy Maciek zatrzymał samochód. Gdy wysiadłam już wiedziałam gdzie jestem. Pod blokiem Wolskiego.
A: Możesz mi powiedzieć co Ty kombinujesz?-zapytałam gdy wchodziliśmy na górę
M: Zaraz się wszystkiego dowiesz księżniczko-pocałował mnie delikatnie.
Weszliśmy do środka. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało normalnie. Prawdziwy powód mojej wizyty w tym mieszkaniu poznałam, gdy weszliśmy do salonu...
***********************************************************
Dzisiejszą notkę dedykuję Rinie:*, w podziękowaniu za udzielone rady. Mam nadzieję, że tym razem jest chociaż odrobinę lepiej. Czekam na Wasze oceny:) Pozdrawiam:**